Bardzo często więcej kryje się niebezpieczeństwa w niezważaniu na małe grzechy, niż na wielkie
(S. Ignat. apud Ribaden. l. 5. c. 7)
Małym nic nie jest, czy na dobre, czy na złe uwagę zwrócisz: ponieważ jedno i drugie jest wieczne. Zawsze prawdą pozostanie, że coś dobrze albo źle zostało zrobione, to też ze względu na wieczność, różnicy pomiędzy szczęściem a nieszczęściem nie ma. Czy ktoś jest szczęśliwym, czy nieszczęśliwym, to wieczności w niczym nie zmienia.
Kto na grzechy nie zważa dlatego, że są małe, ten zapomina, że nawet mała drogi chropowatość może opóźnić podróżnego. Mały włos, cienka nitka wystarcza, aby się ptak pomimo chęci w powietrze nie wzniósł.
Wielkie zło samo się w oczy rzuca i już ciężarem swoim zmusza do poszukania odpowiedniego lekarstwa, na uwolnienie się od niego. Małe przeciwnie, kryje się, a gdy lekceważone wzrasta, w końcu jest nie do wyleczenia.
Nie co, ale dla kogo czynimy, mieć na uwadze potrzeba. Wielki jest Bóg, zatem małym być nie może, cokolwiek mu się nie podoba. Nie ma czynności tak małej, dobrze lub źle wykonanej, która by nie przewyższała najważniejszych spraw Rzeczypospolitej, a nawet całego świata, bez względu na to, czy by chodziło o jego ocalenie, czy o zgubę. Patrz! Jak wielkim jest błędem na małe grzechy nie zważać, małe grzechy lekceważyć!